2023/05/04

Trójgarb - DPG

Widok z Trójgarbu
 Anna:

Trójgarb był w naszych planach od dawna. W końcu się udało. Dzień oczywiście tonął w słońcu i pierwszy raz w tym roku należało się zabezpieczyć przed ewentualnym spaleniem 😉

Podjeżdża się na parking w Lubominie tuż przy szlaku - płatny 10 zł za dobę. I od razu zdecydowaliśmy się wejść głęboko i ostro w piękny, monumentalny sosnowy las. Szlak zielony okazał się jednym z najpiękniejszych jakimi szłam. Pewnie przesadzam, bo wiele było równie malowniczych, ale ten miał jeszcze to wyzwanie wspinaczkowe. Jednak w cieniu drzew to była sama przyjemność.

Oby las nigdy się nie skończył 


Niesamowita forma

A my pokonujemy kolejne wzniesienia


Po wyjściu z lasu usiedliśmy na pieńku ciesząc się wciąż zacienionym miejscem. Tutaj spotykał się nasz szlak z żółtym. 

Miejsce na złapanie oddechu

Podejście

I po podejściu 

Dopiero następny odcinek na całkowicie odsłoniętym terenie, był męczący ze względu na upał. Poza tym dróżka była gruzowiskiem, co nie jest przyjemnym podłożem do chodzenia. 

Ostatnie podejście już było łatwe i zacienione. Po chwili z pomiędzy drzew wyłoniła się słynna wieża. Ludzi praktycznie wcale, więc warunki idealne. Tak jednak obmyśliliśmy nasze wędrówki, aby najpopularniejsze miejsce zostawić na dzień roboczy 😉

Coś się wyłania za drzewami 

To szczyt



Nieustraszony


Tabliczka z lotu ptaka 

Przy wieży w ciszy mogliśmy skonsumować wszystko co mieliśmy w plecaku na wyjątkowo wygodnych ławkach. Świetny projekt tych miejsc wypoczynkowych. Wspięłam się nawet do wysokości trzeciej barierki 😉 a na deser... rozłożyliśmy hamak. Bujanie w ciszy było wyśmienite 😊

Hamak zazwyczaj nas ratuje

Łukasz wspiął się na samą górę i porobił wyśmienite zdjęcia z wierzchołka tej gigantycznej wieży. Możecie podziwiać efekty poniżej. 

Ze szczytu wieży 

Anna


Stare Bogaczowice 

Śnieżka nie odstępuje nas ani na krok 

Fantazja kolorów 

Wieś Gostków

Na szczycie jest sporo udogodnień 

Schodzenie okazało się wyjątkowo krótkim spacerkiem . Na dodatek nieporównywalnie łatwym w stosunku do podejścia.

Granica dwóch światów 

Zaloty na pożegnanie

Łukasz:

Kręcąc się po okolicy, dojechaliśmy do Lubomina, a to niektórym może już coś mówić. Te osoby które dalej się nie domyślają, to napiszę, że właśnie z Lubomina jest dość dobre podejście pod Trójgarb 778 m n.p.m w Górach Walbrzyskich, najwyższy szczyt w masywie Trójgarbu i Krąglaka😁. 

Kierujemy się dość wąską i ukrytą dróżką do płatnego parkingu. Koszt 10 zł. Parkujemy na wyższej kondygnacji. Kierujemy się leśną ścieżką dochodzącą do zielonego szlaku. I od razu dostajemy mocno w kość. Szlak pnie się w górę po korzeniach drzew. Przed samym dojściem do żółtego szlaku, trasa zamienia się w spacerek. 

Leśne wieżowce 

Natura z reguły jest wyczerpująca


Szczęśliwość


Idealne warunki do wzrostu

Po dojściu do Lubomińskiego Siodła 641 m n.p.m na chwilę odpoczywamy i nabieramy siły, ponieważ przed nami jeszcze kilkuminutowa górka, którą trzeba pokonać i oczywiście odpoczywamy ponieważ pokonana trasa dała nam się we znaki. 

Chełmiec nam góruje 

Zaczyna się niewinnie, ale zaraz za leśnym zakrętem mamy wzniesienie, które pokryte jest luźnymi kamieniami. Idzie nam to jak po grudzie, ale po kilku minutach już jest po wszystkim. Spiekota straszna, ale dajemy radę. 

Po połączeniu naszego szlaku ze szlakiem czarnym idziemy już spacerkiem i pomału wyłania się wieża na Trójgarbie. 

Już prawie na szczycie 

Nowoczesna konstrukcja z tarasami widokowymi i ławkami może uśmierzyć nadwątlone siły. Widoki przepiękne, na wszystkie strony świata. Widzimy na pewno Śnieżkę i Ślężę. W tym rejonie nie można ich z niczym pomylić 😅

Mamy to! 


Widoki z wieży 

Z każdej strony można było sobie coś wybrać 




Anna pokonuje kolejne kondygnacje 

Obok wieży kilka ławek i stołów drewnianych i nawet udało się wkomponować nowoczesny schron turystyczny. 

Ładnie to wszystko wygląda i na pewno w tygodniu wszyscy sobie znajdą miejsce. 

Nam najlepiej odpoczywa się w hamaku, więc po odnalezieniu dogodnego miejsca już zaczęliśmy wylegiwać się i odpoczywaliśmy w naszym przenośnym urządzeniu. Czuliśmy się w nim jak ryby w wodzie. 

Nasz obóz 

Znowu razem 

Po dłuższej przerwie, musimy zacząć wracać. Głód nas mobilizuje. Tym razem schodzimy żółtym szlakiem, aby trochę sobie urozmaicić trasę. Po chwili byliśmy już przy samochodzie. 

Pa pa

Nasz ślad

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz