2023/05/05

Szeroka - Góry Krucze - DPG

W poszukiwaniu Szerokiej

 "Wszyscy mamy potencjał, by być o niebo lepszymi wersjami samych siebie" D.Goggins

Anna:

Już na wstępie powiem, że nie wiedziałam co mnie czeka. I pewnie gdybym wiedziała jak wygląda szlak odpuściłabym teraz i poczekała na... zimę 😊

Niestety podejście zajęło nam 3,5 godziny!!! Myślałam, że oszaleję ze zmęczenia. Słońce tym razem przesadziło z tym grzaniem 😉 W cieniu było 20, ale gdy tylko wychodziliśmy na odcinki pozbawione ochrony drzew, upał był trudny do zniesienia. Tak więc, cały czas pięliśmy się w górę nie spotykając żywej duszy. Nie dziwię się, że tam nikt nie chodzi. To diabelski szlak!!! Wchodziliśmy niebieskim, który potem zmieniliśmy na czerwony. W pewnym momencie doszliśmy do punktu widokowego, który takim się stał, ze względu na wycięte drzewa 😢

Pięknie zaczyna się nasza wyprawa
 
A im dalej tym piękniej

Krucza Skała

Majowe kolory

Wszystko za cień 

Świeża zieleń

Rozdroże Trzech Buków

Za widokami najbardziej się tęskni




Oznaczeń nigdy za mało

Rozstaje dróg

Gdzie ta czterolistna?

Na granicy

A tam już Czechy

Nie miałam siły, aby się zatrzymać i porobić zdjęcia. Ratowałam się ucieczką w cień, ponownie do lasu 😊 Na szczęście tabliczka obwieszczająca szczyt była już stosunkowo blisko.

Na wierzchołku rozbiliśmy hamak, dając sobie szansę na zasłużony odpoczynek. Na myśl o schodzeniu było mi jeszcze gorzej, bo planowaliśmy zrobić pętelkę wracając zielonym szlakiem.

Szczyt Szeroka

Święty spokój

I faktycznie ten szlak to ostre schodzenie w dół. Jazda bez trzymanki. W pewnym momencie staje się jeszcze gorszy, jeśli to w ogóle możliwe, i przechodzi w żwir zmieszany z kamieniami. Można się nieźle poturbować. Dlatego najlepiej gdy ta trasa jest cała pokryta śniegiem 😊

Pierwsze nieśmiałe podrygi dramatycznego zejścia

Lubawka


Żadne zdjęcie nie odda tego zejścia


Wracamy wzdłuż pól

Motyl na pożegnanie

Błagałam w duchu, aby ten szlak się w końcu skończył. Miałam dość wszystkiego. Nie będę tego zmęczenia dobrze wspominać.

Łukasz:

Szeroka o wysokości 842 m n.p.m. w mikroregionie gór Kruczych, w mezoregionie gór Kamiennych, a w makroregionie Sudetów Środkowych. I tam właśnie my się znaleźliśmy. Tam, czyli w miasteczku Lubawka. Zaparkowaliśmy niedaleko stadionu miejskiego i zaczęliśmy przygotowywać się do kilkugodzinnej przygody w Górach Kruczych. 

Na wstępie odradzam wejście od strony Przełęczy Lubawka obok przejścia granicznego zielonym szlakiem. Dużo krótszy, ale trudność w postaci nachylenia dochodzących w porywach do 45 stopni i luźne podłoże, może zniechęcić już na samym początku. 

Na tle Kruczej Skały

Zakład pracy, który jest tak nierealny w takim miejscu


Anna i Krucze Skały

Zieleń

My natomiast idziemy krajoznawczo polami, kierując się na Kruczą Dolinę. Mając po lewej stronie Rezerwat Kruczy Kamień, dochodzimy do szlaku niebieskiego w rejonie potoku Raba. Szlak to szeroka szutrowa droga, biegnącą po części w lesie. Mijamy strumień Miłość, przekraczamy jeszcze jeden most na Rabie i zostawiamy za sobą wytyczoną ścieżkę edukacyjną. 

 

Od tego miejsca zaczyna się podejście na 700 m n.p.m. na końcu którego znajduje się skrzyżowanie szlaków i mała wiata turystyczna. Szlak szeroki, tylko przeklinamy z Anną, gdy musi wyjść na odkryty teren w tym słońcu. 

Coraz to wyżej i wyżej


Ta część szlaku była nawet przyjemna




Cienia jak na lekarstwo

Po niespełna 30 minutach, dochodzimy do wspomnianej wiaty, ale nie zatrzymujemy się. Idziemy dalej kolejny kilometr do kolejnej wiaty. Idąc odpoczywamy na tym odcinku. Teren jest prosty i bez wzniesień. Po dojściu do schronu odpoczywamy z Anną dłuższą chwilę, chroniąc się przed promieniami słońca. 

Błogo


Zostawiamy niebieski szlak i kierujemy się teraz czerwonym szlakiem do granicy z Czechami. Połowa szlaku czerwonego to zejście ok. 30 m, a połowa mocne podejście dochodzące gdzieniegdzie do 36 stopni nachylenia. 

Miła odmiana...schodzenie w dół

Szlak na pierwszy rzut oka niewidoczny 

My w lewo

Podejście

i wreszcie granica

Dochodzimy z trudem do szlaku zielonego, osiągając pułap 740m n.p.m. Możemy podziwiać pierwsze widoki na stronę czeską, wyłaniające się zza drzew Kralovecky Spicak o wysokości 881 m n.p.m. i dochodzące do nas dziwne dźwięki, które okazały się dźwiękami maszyn pracujących przy pobliskiej czeskiej odkrywkowej kopalni kamienia. 

Kralovecky Spicak


Poszukiwacze


Idziemy wzdłuż granicy pokonując niewielkie wzniesienia i czerpiąc przyjemność z widoków. Różne źródła różnie podają, więc naliczyłem trzy szczyty Szerokiej, w tym dwa przebiegają przez szlak. Pierwszy na swojej drodze przebiega, niedaleko wycinki, gdzie oznaczenie jest niewidoczne na drzewie i można go pominąć. Drugi szczyt znajduje się nieco dalej i najczęściej pokazany jest na mapach.

Tam w dole zaraz za krawędzią czeska odkrywka kamienia

Szeroka zaraz za odkrywką i wycinką lasu

Szeroka - bliżej naszego zejścia

Uradowani

Anna z ulgą zobaczyła szczyt, na którym mogliśmy dłużej odpocząć w hamaku. Widoków nie uświadczysz w tym miejscu, ale satysfakcja z wejścia gwarantowana. 

Zwinęliśmy obóz i idziemy dalej zielonym szlakiem, kierując się w dół z coraz większym nachyleniem. Po chwili mamy wypłaszczenie, po którym następuje bardzo ciężki półkilometrowy odcinek szlaku, który pokryty był otoczakami i gałęziami. 

 

Anna toruje trasę

I nasze dramatyczne zejście


Odradzam wchodzenie od tej strony

Na tym odcinku bardziej się zmęczyłem niż podczas wchodzenia. Trudny i wyczerpujący szlak. Musieliśmy bardzo uważać z Anną, aby nie nabawić się kontuzji. 

 

Po pewnym czasie skręcamy w prawo idąc wzdłuż linii lasu i pól podziwiając jeszcze widoki i nie zbliżając się ani do linii kolejowej ani do drogi. 

Wreszcie spokój

Po dłuższym odcinku dochodzimy znowu do szlaku niebieskiego i mijanego punktu wejścia do doliny. Jeszcze krótki odcinek polami do parkingu i jesteśmy w domu. 

Nasz ślad 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz