2022/12/31

Lesista Wielka - wyzwanie Gór - DPG

My na Lesistej Wielkiej
Anna:

Dojazd do szlaku tym razem zajmuje nam również kilka minut. Okazuje się, że wokół Lesistej małej i wielkiej prowadzi eko-ścieżka. Od niej właśnie zaczynamy dzisiejszą wędrówkę.

Prowadzi nas pięknym bukowym lasem. Aż nagle leżą na niej powalone drzewa i krzewy, które gwarantują przedzieranie się jak w dżungli 😉 Mijamy jeszcze zamarznięte oczka wodne po czym jakby nigdy nic wychodzimy na żółty szlak.

Pierwsze podrygi 


Dodatkowy briefing


Urokliwe podejście 


Stożek Wielki w Górach Kamiennych


Sztuczne oczka wodne

Łukasz musi zawsze wszystko sprawdzić 

Szlak łagodnie pnie się w górę a my trawersujemy teren. Wszystko to wygląda zbyt pięknie 😉 Niespodziewanie drabinka z drewna kieruje nas ostro do lasu. I tym sposobem kończy się łatwy spacer. Szlak robi się taki jak lubię czyli wymagający, do podpierania się jeśli to konieczne. Oblodzenie powoduje, że trzeba być bardzo ostrożnym. W końcu udaje nam się dotrzeć do tabliczki z napisem Lesista Wielka.

Zaczynamy podejście od drabinki


Lesista Mała i Łukasz 

Coś dla nerdów 

Widoków nigdy mało 



Mamy ją 

Odpoczywamy przy ostatnich promieniach tego dnia i posilamy się naszym prowiantem oraz ciepłą herbatą. 

W razie załamania 

Szczeliny które spotykamy po raz pierwszy


Schodzimy innym szlakiem, aby zrobić ciekawą pętlę. Widoki przy zejściu są wyjątkowo malownicze. Nasz szlak łączy się z eko-ścieżką, która prowadzi nas prosto do auta.

 

Pogoda jak na obrazku 

 

Nie zamierzamy na tym jednak kończyć dnia. Udajemy się do mojego klimatycznego Sokołowska i raczymy się boskim jedzeniem w Kawiarni Kawa i Wino.

Kawiarenka w Sokołowsku

🤤

 

Łukasz:

Unisław Śląski, wieś zatopiona między okolicznymi szczytami. Gdzie nie spojrzeć, tam specyficzne dla tego zakątka wzniesienia, porośnięte lasem. Za naszym Unisławiem (już z pełną odpowiedzialnością to piszę), w kierunku południowo - zachodnim znajduje się szczyt Lesista Wielka. Nasz kolejny punkt programu z Diademu Polskich Gór. Najwyższy szczyt masywu Dzikowca i Lesistej Wielkiej. Szlak czerwony biegnie przez Lesistą Małą i prowadzi prosto do celu. Przy pierwszym rozeznaniu, wydawało mi się, że uda nam się podjechać blisko pod szlak, ale oblałem ten sprawdzian z kretesem. Po przejechaniu pod mostem, ukazuje nam się szlak ze stromym podjazdem i z zakazem wjazdu. Nie zostało nam nic innego jak pojechać dalej. Po chwili natknęliśmy się na parking po byłym kamieniołomie. A zaraz obok eko-ścieżka, która łączy się z naszym szlakiem i biegnie jakiś czas wspólnie. Wspaniałe! 

Na pierwszym zdjęciu zawsze wychodzimy tak nieśmiało

Pięknie jak zwykle się zaczyna

 

Miejsce na biwak

Pięknie rozpoczyna się ta nowa przygoda. Po drodze mijamy kilka tablic informacyjnych o tutejszej przyrodzie i kilka kładek nad podmokłym terenem.  

Buki rozpoznajemy o 12 w nocy

Idąc dalej już szeroką drogą, mijamy pole biwakowe i dochodzimy do krzyżówki. Stwierdziłem, że pójdziemy dalej eko-ścieżką mijając po drodze okoliczne strumienie. Ale eko-ścieżka okazała się za bardzo eko. Zaniedbana, w ogóle nie oznakowana, a na wysokości wycinki, zawalona gałęziami. Utrudniało, a pewnych miejscach uniemożliwiło dalszą wędrówkę. Nie poddaliśmy się i trzymając się mapy, doszliśmy na czerwony szlak. 

Eko-ścieżka😅

Eko-ścieżka edukowała non stop 
 
Ktoś morsuje? 
 
Eko-ścieżka ogólnie zaniedbana i nieoznakowana

 

Już nie zbaczając, kierowaliśmy się na Lesistą Małą. W pewnym momencie, zaczął mam przypominać się szlak na Śnieżnik. Szeroka droga w lesie i piękne widoki. Tam w połowie drogi, odbijało się w prawo w lesisty trakt, tu odbija się na drabinkę. 

W pięknym lesie towarzyszy nam dźwięk piły

Źródełko

 Aby iść dalej, trzeba wspiąć się na niską drabinką powyżej skarpy. Nie ma żadnej alternatywy. Piękne widoki na Stożek Wielki i okoliczne miejscowości czekają. 

Początek trudności

 

Tutaj zaczyna się również mozolne podejście, które trwa dobre kilkanaście minut. Tym sposobem docieramy do pierwszej atrakcji tych gór. Szczeliny wiatrowej, która potrafi wydać osobliwy dźwięk w najcieplejsze lub najzimniejsze dni roku. Wtedy występuje największa różnica temperatur na zewnątrz i wewnątrz skały i najłatwiej ją usłyszeć. My nie mieliśmy szczęścia. Odchodzimy z niczym, ale przed nami jeszcze dużo atrakcji. 

Do szczeliny wiatrowej już niedługo

Kilka metrów przed nami jest mniejsza szczelina wiatrowa
 
Po chwili dochodzimy do Lesistej Małej. Szczytu nie oznaczonego, z pięknym widokiem między drzewami. Jakby nie prosta ławeczka z pnia to byśmy ją łatwo przeoczyli. 

Zimowe widoki bez śniegu również mogą ująć 
 
My na Lesistej Małej

Dochodzimy do ostatniej prostej, czyli do stromego podejścia ze śniegiem i lodem. Łatwo było o poślizgnięcie, ale daliśmy z Anną radę.

Szlak prowadził zakolami wśród choinek
 
Na płaskim szczycie obok szerokiej drogi rowerowej, stoi prosta, niska wiata. Przed nią drewniany stół i ławy. Odpoczęliśmy i zjedliśmy, a nawet porozmawialiśmy chwilę z dwójką tutejszych turystów, którzy te tereny obeszli kilkukrotnie i dalej im było mało. Pozytywnie nastawieni do życia poszliśmy dalej. 

Słoneczko 

Robi się późno. Wracamy na szlak. Tym razem niebieski, ale po drodze zachodzimy nad dużą szczelinę wiatrową, który okazuje pomnikiem przyrody. 

 

Anna próbuje usłyszeć 

Dalej nic. Góra do nas nie przemówiła. Wracamy na szlak, schodząc podziwiamy tutejsze widoki. Dochodząc do krzyżówki szlaków, ponownie wracamy na czerwony szlak, który okazuje się naszą porzuconą eko-ścieżką. 


Zaczynamy schodzić takim oto zboczem


Punkt widokowy

Idąc ciągle w dół doliną, zaczyna nam towarzyszyć szemrzący strumień i pomału szum przejeżdżających samochodów. Zbliżamy się do szosy, którą musimy jeszcze iść kilka minut, aby dojść do parkingu przy kamieniołomie.

Zapis naszego szlaku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz