|
Góra Borowa i jej wieża |
Anna:Z naszej bazy do miejsca startu to tylko kilka minut autem. Idealnie bo można zacząć w południe 😉 Temperatura kilka stopni na plusie, ale wiatr urywa głowę. Widoki tych mało turystycznych gór robią wrażenie. Nikogo nie widać na horyzoncie i oto chodzi.
|
Widokowo od samego początku mamy ucztę |
|
Odpowiednio zamaskowana
|
|
Rozdroże Ptasie |
|
Za tą tablicą zaczęło się podejście |
|
Łukasz zadumany |
Wejście do lasu powoduje, że nagle zapada cisza. Przestaje dudnić w głowie. Spacer jest bardzo przyjemny. Wciąż nikogo nie spotykamy. Najgorsze co może być to iść w grupie ludzi, zamiast cieszyć się ciszą. Na szczęście nie musimy tego doświadczać.
|
Od takich widoków nie można odwyknąć |
|
Coraz wyżej i wyżej |
|
Wieża po raz pierwszy
|
Dopiero dochodząc do szczytu i widząc wieżę widokową napotykamy innych turystów. Konstrukcji stalowej oczywiście dziękuję. Łukasz dostaje Canona i na szczycie robi zdjęcia, które można poniżej podziwiać. |
Wieża po raz drugi |
|
Kilka widoczków z wieży |
|
Anna regeneruje się i od razu humor dopisuje |
|
Łukasz macha ale ciągle ma uczucie że zaraz stamtąd spadnie |
|
Nie da się ukryć... jesteśmy na szczycie |
Góra Borowa jest najwyższym szczytem Gór Czarnych i Gór Wałbrzyskich. Ta 18 metrowa wieża daje możliwość podziwiania pasm górskich wraz z oddaloną i ośnieżoną Śnieżką, Wielką Sową oraz Ślężą. Przyznaję, że wieża prezentuje się elegancko i na pewno sprawi, że ruch turystyczny tutaj wzrośnie.
|
Szlak prowadzi prosto w dół |
|
Tam byliśmy |
|
Przełęcz pod Borową |
|
Najkrótszy szlak prosto w górę |
Schodzimy innym szlakiem, aby obejść Borową naokoło. To jest bardzo przyjemna trasa, tego dnia oświetlona promieniami słońca. W publikacjach możemy znaleźć tę górę również pod nazwą Czarna, Czarna Góra (od niem. Schwarzer - Berg).
|
Taki widok nas wita i żegna dzisiejszego dnia |
Na koniec podjeżdżamy do Andrzejówki i w tym schronisku raczymy się pysznym jedzonkiem. Byłam tak głodna że nawet nie sfotografowałam oscypków z żurawiną oraz gulaszu vege😉 Natomiast crossaint przebił wszystkie jakie jadłam w życiu, a zjadłam ich sporo, wierzcie. Zostawiliśmy nasze zakładki z nadzieją, że ktoś zajrzy do naszego bloga.
|
Croissant z nadzieniem czekoladowym |
Łukasz:Na północ od Rybnicy Leśnej znajduje się wieś Kamionka. Po minięciu znaku "nakaz używania łańcuchów przeciwpoślizgowych", dojechaliśmy do zielonego szlabanu. Nie ma tu miejsca na jakikolwiek parking. Zaparkowaliśmy nieco z boku szlabanu, aby nikomu nie przeszkadzać, ale samo miejsce jest wymuszone i nie polecamy. Lepiej zostawić niżej swój pojazd, bliżej głównej szosy i w to miejsce dojść.
Stąd wyruszymy szlakiem czarnym w kierunku Ptasiego Rozdroża. Idzie się bardzo spokojnie, wzdłuż płotu z piękną panoramą po prawej. Nie zdziwilibyśmy się jakby dla części spacerowiczów, był to koniec wyprawy. Widoki zaczarowują i nie pozwalają się oderwać.
|
Kilka widoków
|
Wchodzimy w las, w którym to dochodzimy do ww. rozdroża. Od tego momentu zaczyna się podejście, które na moment wypłaszcza się po dotarciu do czerwonego szlaku, po czym na krótko znowu pnie się w górę. Widać już stąd szczyt Borowej Góry i jej wieżę.
|
Pierwszy przystanek |
|
| Krótkie podejście |
| Przede wszystkim uśmiechnięci
|
| Za tymi drzewami już mamy szczyt |
| Wieża nas wita |
|
Na miejscu zastajemy grupkę ludzi pod zadaszeniem schronu turystycznego, kilka ławek porozrzucanych naokoło i wspomnianą wieżę widokową. Rozpłaszczamy się na wolnej ławce i chwilę odpoczywamy. Część tras z DPG to mało uczęszczane szlaki na których rzadko można kogoś spotkać. Borowa do takich szczytów najwidoczniej nie należy. Chyba każdy wałbrzyszanin za punkt honoru, wziął sobie do serca, wejść przynajmniej raz na górę, więc rotacja turystów była dość spora. Wracając do opowieści... Anna została, a ja wdrapałem się na szczyt wieży. Starałem się zrobić kilka zdjęć. Widokowo to idealne miejsce na uchwycenie kilka niezapomnianych ujęć. Anna w tym czasie cieszyła się miejscem z dołu.
|
Okazywanie szczęścia wychodzi najlepiej Łukaszowi |
|
Warto było wejść i się porozglądać |
|
Z duszą na ramieniu |
|
Jesteśmy |
|
Takich rzeczy można było się dowiedzieć na szczycie wieży |
|
A widoki gdzie okiem sięgnąć |
Aby nie kończyć tak szybko dzisiejszej wędrówki, postanowiliśmy obejść górę z pozostałych stron. By poznać bardziej okolicę Borowej Góry. Zeszliśmy ze szczytu czerwonym szlakiem i trzymając się go, doszliśmy do Przełęczy Koziej. Wszystkie wejścia na Borową, które mijaliśmy były czasami dramatycznie ciężkie i niewspółmierne męczące do wysokości samego szczytu, więc polecamy wejście od strony Ptasiego Rozdroża.
|
Schodzimy i obchodzimy |
|
Tam za chwilę będziemy |
|
Przełęcz Kozia w całej okazałości
|
Tutaj chwila odpoczynku i po zapoznaniu się z kolejnymi możliwymi szlakami, idziemy tym razem drogą leśną dochodzącą do czerwonego szlaku od strony zachodniego zbocza Borowej.
Po dojściu do szlaku i przejściu nim krótkiego kawałku, dochodzimy do wyrębu. Szlak został zmieniony na pole bitwy między naturą a człowiekiem. Skutki tego leżały na szlaku. Pnie, gałęzie i ogólny rozgardiasz.
Z tego miejsca wybieramy ścieżkę, która w rezultacie prowadzi nas do szlaku czarnego. Tego samego szlaku, który prowadził nas w górę. Ścieżki trzeba trochę się naszukać, ale z mapą daliśmy radę. Tym sposobem mogliśmy obejść Borową Górę i wrócić do punktu wyjścia.
|
Już prawie kończymy
|
|
Napój bogów:)
|
|
Zapis naszego szlaku |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz