|
Zdążyliśmy na zachód słońca nad Sopieniem
|
Gród Foluszek to kolejne miejsce warte odwiedzenia. Znajduje się w otoczeniu lasów i jezior. Bardzo dobrze ukryty, aż prosi się o dłuższy spacer. Już przy wejściu ujęła mnie tabliczka "PiSlam stop". Tym znakiem właściciele zaskarbili sobie moją sympatię. Byliśmy tam jedynymi osobami, więc mogliśmy podziwiać rękodzieło w ciszy i do woli. Telefon do właściciela był konieczny aby zajrzeć do zamkniętej galerii. Dzięki niemu zresztą powędrowaliśmy prosto do prawdziwie artystycznej duszy, czyli pana Ryszarda. Po długich rozmyślaniach wyszliśmy z rzeźbą, która idealnie pasuje do naszego domu. Poznanie lokalnych artystów wzbogaca nasze wędrowanie i nas samych.
|
Leszy stoi na straży znaku "STOP PiSland" |
|
Królowa Wikingów jest tylko jedna ;)
|
|
UE ma się tu dobrze |
|
Albo wszyscy popili i śpią albo gród jest opuszczony... |
|
Portal do lepszego życia |
|
Jezioro Popek w całej okazałości |
|
Wojownicy :)
|
|
Nieupolowane to niczego nie znajdziemy na ogniu |
|
Wystawa dla odwiedzających |
|
...trochę literatury |
|
Wszelkiej maści stwory, strzegące tego grodu |
|
Jezioro Łąki w przelocie
|
|
Krótki spacer po lesie w okolicy jeziora Łąka |
Sami zobaczcie jak przedstawia się galeria pana Ryszarda. Oprócz rzeźb można też zakupić litografie.
Łukasz:
Jezioro Nielbark
Nie
pamiętam dlaczego akurat to jezioro wybraliśmy. Może przez bliskość
rzeki Drwęcy, a może dlatego że kierunek trochę mniej oczywisty i mniej
turystyczny. Musiała tutaj wygrać dusza odludka. Jezioro wydawało się
ciche, a brak kogokolwiek składaliśmy na karb odległości od największych
jezior w regionie.
Zaparkowaliśmy
za mostem nad rzeką Drwęca i zaczęliśmy rozglądać się za najlepszym
kierunkiem. Po dojściu do wiaty turystycznej okazało się że to miejsce
może być królestwem wędkarzy. Dużo tu informacji o możliwościach
złowienia różnej maści okazów. Wybraliśmy wschodni brzeg jeziora.
Wydawał się spokojniejszy. Mijamy opuszczoną dziką plażę, która daje
ładny widok na to całe miejsce i jej wielkość.
|
Do złowienia |
|
Pierwsze spojrzenie na jezioro Nielbark |
Idąc
szutrową drogą, pomału dochodzi do nas niemałe rozczarowanie tą stroną
wybrzeża. Cała długość została zagrodzona i wykupiona... Szkoda pisać
więcej... Po obejściu tych prywat, dochodzimy do przeciwległego brzegu.
Znajdujemy pierwsze miejsce gdzie możemy usiąść i odpocząć i nie jest
to bynajmniej coś zorganizowanego tylko dzika przecinka między
tatarakami.
|
A to ze strony naszego dzikiego legowiska z drugiej strony jeziora |
Idziemy
w stronę rzeki i poznajemy tą którą już raz odwiedziliśmy, ale o tym w
kolejnych postach. Wracając.... zauważyłem na mapie, że jezioro ma
bezpośrednie ujście do rzeki oraz niewielką kładkę, wiec ruszamy.
Zachodnia strona okazuje się wolna od zapędów budowniczych. Od razu
jezioro z tej strony zyskuje. Podziwiamy z jednej strony pejzaż całego
tego miejsca, a z drugiej meandry Drwęcy. Jezioro ma parę porozrzucanych
wysepek na której bujnie rozwija się roślinność. |
Idziemy wzdłuż rzeki Drwęcy |
W
gruncie rzeczy, przestaliśmy żałować, że tutaj przyjechaliśmy. Pomału
obchodzimy całe jezioro, pochłaniając uroki tego miejsca. Ładnie nam to
jezioro wypiękniało, a może nawet nas zauroczyło.
Jezioro Popek i Gród Foluszek
Koło
wsi Zbiczno, znajduje się kilka jezior. Nas, a raczej mnie domorosłego
fana historii, zainteresowało jedno z najmniejszych... jezioro Popek. To
tam powstał Gród Foluszek. Miejsce należące do Bractwa Rycerskiego Zamku
Brodnickiego. To tu popularyzuje się wiedzę za pomocą "miecza i topora"
😉 Dzięki zajęciom, dzieci oraz młodzież, która przyjeżdża tutaj z
okolicznych szkół, mogą naocznie zapoznać się z fechtunkiem mieczem,
wyrabianiem naczyń z gliny, pracy w kuźni, czy wykonywaniem pracy
narzędziami ciesielskimi. Zaparkowaliśmy dużo wcześniej, przed mostem
łączącym jezioro Czartek z jeziorem Łąki, sądząc że wejście do grodu
mamy na wyciągnięcie ręki. Jednak oczywisty i zarazem najkrótszy
kierunek jest zamknięty przez innych właścicieli ziemskich, więc
obeszliśmy jezioro Popek dokładnie kierując się wskazówkami
pozostawionymi przez bractwo. Tutejsi gospodarze widocznie nie idą na
rękę mieszkańcom grodu i serwują turystom dodatkowy spacer. Dla
leniwych... można dalej podjechać szutrową drogą i zaparkować samochodem
pod samym grodem 😁
|
Pierwsze (o)znaki grodu |
|
Wita nas ten oto stary mędrzec |
My
zastaliśmy to miejsce nieco wymarłe. Przed i wewnątrz grodu,
porozstawiane są rzeźby zwykłych mieszczan, rzemieślników ze swoimi
atrybutami wykonywanej pracy, postacie z legend i potwory z bajek, ale
żadnego żywego ducha. Wszystkie one wykonane z drewna pięknie wypełniają
to miejsce i uświetniają klimat panujący w tym grodzie. Woje stoją przy
bramie i na palisadzie, z boku naradzają się rycerze, a w środku grodu
stoi tron, a dla nieposłusznych nie mogło zabraknąć dyb. Wilgoć i lekki
deszcz jeszcze bardziej podkręca wizję średniowiecznej budowli. |
Przywitań nie było końca |
|
Leszy i jego trzódka |
|
Tor był w dobrym humorze |
|
Niektórzy rycerze starali się o rękę mojej Anny |
|
Upiory czekające na zapadnięcie zmroku |
|
Wojowie na blankach |
|
"Narada wojenna" |
Po
oglądnięciu wszystkiego dokładnie, chcieliśmy jeszcze wejść do któreś
chaty, więc poszukaliśmy opiekuna tego miejsca. Zobaczyliśmy jak
wychodzi pan, sądząc po długiej siwej brodzie, dość sędziwy, towarzyszy
mu dość duży pies. Idealny człowiek i nie spodziewałem się nikogo innego
😊 z oczywistym strażnikiem przy boku.
Po
chwili już byliśmy wewnątrz sklepu połączonego z galerią prac
rzeźbiarzy, o gabarytach które mogły spokojnie stanąć na dowolnej półce.
Żałowaliśmy, prace z galerii nie były na sprzedaż. Ale może to i
lepiej... jeszcze zdołają kogoś innego uszczęśliwić i nacieszyć wzrok.
Kupiliśmy małe drobiazgi i chwilę porozmawialiśmy z właścicielem.
Nasza
wizja tych wszystkich postaci wystruganych z drewna miała być taka, że
to grupa zapaleńców, a może pan, który obok nas siedzi dodaje co trochę
kolejne postacie, uświetniając gród. Jednak życie zweryfikowało nasze
trochę wyolbrzymione wyobrażenia. Artyści faktycznie robią te wszystkie
postaci i stwory, ale to na specjalnych zlotach i oddają je
zaprzyjaźnionemu grodowi po całej imprezie. Pan natomiast robi o wiele
mniejsze gabaryty np. małe ptaki siedzące na gałęzi i oddaje je na
sprzedaż. Duże rzeźby oddaje innym.
Opiekun
grodu, widząc nasze wielkie rozczarowanie niemożnością kupienia czegoś
większego i wspomożenia tutejszych artystów, zaproponował, że nam
przekaże adres do artysty, który mieszka we wsi Zbiczno i u którego
możemy zobaczyć wiele i kupić też nie zaszkodzi. Podziękowaliśmy bardzo i
nieco już szybszym krokiem wylądowaliśmy u pana Ryszarda,
który okazał się człowiekiem z artystyczną duszą o bardzo wielkim
doświadczeniu. Cuda jakie można zobaczyć, mogą zaskoczyć niejedną osobę.
Sami się przekonajcie jak odwiedzicie te strony.
Jezioro Strażym
Jezioro
odwiedziliśmy w momencie poznawania tutejszych kulinariów. Jezioro
znajduje się koło wsi Zbiczno i moje wspomnienia z nim związane to
krótki wypad nad brzeg po dobrym obiedzie, ale to opiszemy szerzej w
poście "Kulinarne smaki Pojezierza".
Od
strony północnej, w okolicy schronów bojowych z IIWŚ, znajduje się
lekką przecinka, pole namiotowe oraz wypożyczalnia sprzętu pływającego
(w sezonie). To wszystko na terenie smażalni, którą odwiedziliśmy. Duże
jezioro, ale mnie nie porwało. Pewnie przez to, że długo nad nim nie
byliśmy, a pogoda i nadciągający zmierzch lekko nas poganiały.
|
Tak wyglądamy po dobrym obiedzie :)
|
|
Zapis trasy wokół jeziora Nielbark |
|
Zapis trasy wokół jeziora Popek |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz