2022/08/27

Pałac w Rudzińcu

Pałac w Rudzińcu
 Anna:

Miejsce idealne na krótki wypad, aby zaszyć się w ciszy i poczuć trochę historii. Oddalone niedaleko do tej pory jednak przez nas nieodwiedzone. Było idealnie przyjemnie tego dnia, więc wykorzystaliśmy warunki. Patrząc na architekturę tego pałacu, aż żal, że obecnie znajduje się w takim stanie.

Niestety coś co mogłoby być atrakcją jest na tę chwilę mocno zaniedbane. Ale wycisnęliśmy z tego miejsca jak najwięcej. Park przylegający do pałacu umożliwia krótki spacer i dotarcie do tablicy pamiątkowej o której opowie Łukasz. 

Nasza wyspa

Historia w pigułce

Stan faktyczny

Front


Od strony ogrodu

Drzewa pamiętające poprzednią epokę

Potem zdecydowaliśmy się na piknik na zacisznej wysepce. I tak spędziliśmy trochę czasu przy dobrej książce i odgłosach przyrody. Nikt nam nie zakłócił tej ciszy i relaksu. Stamtąd udaliśmy się do położonej po przeciwległej stronie smażalni ryb i eleganckich stawików. Rybka zaskakująco dobra. I pomyśleć, że w takiej wiosce można skosztować różnych ryb. Polecamy!

Wilczy apetyt
 
Sielanka zbiorników hodowlanych


Łukasz:

To Anna odnajduje takie "miejsca", które w trakcie zwiedzania, skłaniają do głębszego zapoznania się z historią zabytku. Zazwyczaj jest to połączone również z miejscowymi kulinariami. 

Reprezentuje się bardzo okazale

Pałac który zobaczyliśmy jest XIX-wieczny budowlą w którym mieszkały znane rody niemieckie, przechodząc z rąk do rąk. Ostatnim z nich, był syn Gustawa Henryka von Ruffera, Hugo Ruffer, a później jego siostrzeniec.  Syn oprócz nadania świetności temu miejscu, założył również piękny park z egzotycznymi drzewami oraz krzewami, które wydaje się przetrwały gdzieniegdzie próbę czasu.
 
Czeka na lepsze czasy

To na  jego końcu można zauważyć pozostałości prywatnej kaplica ewangelicka rodziny von Ruffer, która została zbudowana w roku 1886. Jej wnętrze pełniło również role grobowca, w której spoczęli rodzice, a później sam Hugo Ruffer. Z informacji zawartej na miejscu można się dowiedzieć że kaplica została rozebrana w roku 1960 i praktycznie nic po niej nie zostało. Skąpa informacja zawieszona na drzewie, jest niewystarczająca. 

Pozostałości kaplicy...i mauzoleum.
 
Parkowe ścieżki

Nie mając potomków Hugo, przekazał w spadku posiadłość swemu siostrzeńcowi Karolowi Rother, który uciekł przed końcem II wojny światowej i już nigdy nie powrócił na te tereny. 

Po wojnie pałac stał i niszczał, rozkradany pomału ze swojej godności. Na chwilę stał się mieszkaniem dla pracowników pobliskiego PGR oraz uczelniami i szkołami. A obecnie wydaje się opuszczony i nie zamieszkały. Patrząc na podjazd pod główne wejście, można sobie wyobrazić jak podjeżdżali kolejni goście swymi karocami. A chodząc parkiem zobaczyć jak każdej niedzieli przemierzali tą tras Hugo Ruffer wraz z żoną, podążając do kaplicy na modlitwę.

My natomiast podziwiamy to miejsce z pobliskiej małej wysepki jeziorka, wyobrażając sobie czasy, które zapewne nigdy nie wrócą i ludzi których już nie ma. Mamy nadzieję że znajdzie się ktoś kto zaopiekuje się pałacem i pobliskim majątkiem, a czasy świetności tego miejsca ponownie powrócą. 

Post bez nas nie może istnieć :)

Widok od strony wyspy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz