2022/07/02

Jezioro Pilchowickie

Jezioro Pilchowickie to również mosty
 Anna:

Zapora na jeziorze pilchowickim fascynowała mnie od dawna, ze względu na spektakularne fotografie zrobione z tego miejsca. W końcu udało nam się tam dotrzeć. Najpierw podjechaliśmy niejako od dołu. Zobaczyliśmy zaporę z innej perspektywy, która ukazała jej potęgę.

Piękna konstrukcja odbijająca się w tafli wody robi oszałamiające wrażenie. 
 
Widok z dołu powala 


Maszynownia zapory
 
Ukryta ścieżka w lesie prowadzi na górę zapory, ale myśmy podjechali tam autem, gdyż mieliśmy w planie coś więcej. Przejście się po zaporze w moim przypadku odpadło - strasznie wysoko.

Widok "z drona"😉 

Majestatyczne jezioro


Prawie mission: impossible ale idziemy 

Uroki regionu

Udaliśmy się za to na spacer wzdłuż jeziora. Miałam nadzieję na ścieżkę przy brzegu, ale niestety takiej nie ma. Z góry czasem tylko prześwituje ogrom zbiornika wodnego. W tych widokowych miejscach zrobiliśmy zdjęcia.


W oczekiwaniu na pociąg widmo 

Czekają na śmiałków 


Most czeka na lepsze czasy

Dotarliśmy do dawnej stacji kolei - zapora Pilchowice. Miejsce zaniedbane niestety. Tuż za nim znajduje się spektakularny most, którego konstrukcja przyciąga swoim rozmachem. To piękny obiekt do fotografii. Udało się zrobić parę zdjęć i udaliśmy się w drogę powrotną. Łukasz przedstawi historię tych miejsc w nietuzinkowy sposób:)

Eksponat zabytkowy



Zachody słońca nas rozczulają 
 Łukasz:

Zaczęliśmy z wielką pompą. Znaleźliśmy się na planie zdjęciowym filmu pt. "Jak rozpętałem II Wojnę Światową" w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego tylko ponad 50 lat później i trochę z przypadku. Jechaliśmy na zaporę pilchowicką i zaciekawił nas stary most na rzece Bóbr. Stanęliśmy na pobliskim dworcu, który nosił nazwę Pilchowice Nielestno. Mały parking, wyłożony kostką brukową, przeniósł nas w przeszłość. Po krótkiej chwili otrząsnęliśmy się, ponieważ po linii kolejowej pozostało wspomnienie, dworzec został zaadaptowany na potrzeby mieszkaniowe, a most jest mocno posunięty zębem czasu. Jedynie co to właściciele dworca, zachowali otwarty układ i można obejść cały teren nie niepokojeni przez nikogo. Nawet został dawny atrybut każdej poczekalni, czyli stara ławka dla podróżnych. To właśnie w tym miejscu i na tym dworcu rozpętała się domniemana II Wojna Światowa przez głównego bohatera filmu Franka Dolasa. Oczywiście będąc tu, nie mieliśmy zielonego pojęcia, co tu zaszło pół wieku temu, ale czas ruszać dalej... 

"Akcja" 

Most nad rzeką Bóbr 

Czas się tutaj zatrzymał 


Aktorzy już są tylko ekipy brak


Droga byle donikąd 

Udaliśmy się już bezpośrednio na zaporę jeziora Pilchowickiego, a dokładnie rzecz ujmując to pod nią, kierując się radą osób z naszego pensjonatu, którzy już ją wcześniej odwiedzili. Rada okazała się wartościowa. Zapora z tej perspektywy, daje obraz rozmachu i wielkości tego przedsięwzięcia. Widok z góry na który wszyscy prą, nie oddaje pełnego rozmiaru tej konstrukcji. Polecamy samemu się przekonać. 

Majestat myśli 

U samego podnóża zapory znajdują się muzealne eksponaty dla zwiedzających w postaci byłych turbin i generatorów, które kiedyś pracowały tutaj pełną parą. Znajduje się tutaj również krótki opis z którym warto się zapoznać. Wracając pod most na rzece, przy którym zaparkowaliśmy, cieszymy się urokami rzeki Bóbr. 

Z techniką za pan brat 

Dla ciekawskich

Wjeżdżamy na samą zaporę, aby przekonać się jak prezentuje się z góry. Parkujemy na płatnym parkingu za 5 zł i udajemy się na z góry upatrzoną pozycje. Wysoka, ale naprawdę trzeba się postarać i nieco wychylić, aby zauważyć łuk zapory i jej rozmiar. 

Majestat już nie zatrważa swoją wielkością 

Ale wysoko dalej jest 



Kolejny punkt programu to kolejny film. Tym razem dużo młodszy i do tego prosto z amerykańskiego podwórka. Wcześniej za to  mijamy poznaną już nieczynną linie kolejową i tunel kolejowy oraz dworzec Pilchowice Zapora. Niszczejący zabytek, o który nikt już nie dba i na pewno nie pamięta, a ulokowany w tak pięknym miejscu. Dworzec oddany w roku 1909, a wstrzymany ruch pociągów w roku 2016. Likwidacja linii, spowodowała brak jakiegokolwiek finansowania i utrzymywania tego miejsca. Szukamy inwestora... 

Miejsce po prostu błaga o remont
 
Polską komedię lat 70 i amerykański film sensacyjny XXI wieku z Hollywood łączy jedna nieczynna linia kolejowa. Idziemy w stronę mostu kolejowego nad jeziorem Pilchowickim. Konstrukcja mostu jest w tej chwili wyjątkowa, a sam obiekt jest wpisany jako zabytek. Dla niektórych ludzi fakt, bliżej nieokreślonego zysku, powoduje że wszystko staje się możliwe. To tu miała powstać scena wysadzeniu mostu w kolejnym odcinku filmu Mission: Impossible 7. To tu bezpowrotnie zabytek miał zostać zniszczony. Jednak udało się go uratować, dzięki temu możemy go podziwiać tam gdzie stoi ponad 100 lat, a nie tylko z ekranów kin i kart historii. 

Zanim przestanie istnieć 
 
Wejść nie wolno...grozi wypadkiem

 

2 komentarze: