|
Arboretum rodendronami stoi |
"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj jaki spokój może być w ciszy..." M.Ehrmann
Anna:
Dzisiaj udało nam się tam dotrzeć do Arboretum. I pomyśleć, jak wiele miejsc jest do odkrycia w naszym regionie, nie mówiąc o całym kraju.
Tutaj tuż za bramą skręcamy w prawo do dość dzikiego lasu. Nikt tędy nie idzie. Wszyscy kierują się główną aleją, nie wiedząc co tracą. Dzięki temu, mamy cały las dla siebie. Zaskakująco robi się cicho a my dokształcamy się na ścieżce dydaktycznej :) Jest to doskonały spacer, który znacząco przedłuża nasz pobyt tutaj.
|
2 z 13 lekcji o naturze |
|
Mała Białowieża |
|
Niektóre drzewa były bardzo okazałe |
|
Napraw to miejsce również wymaga |
|
Łukasz liczy słoje |
|
Piękna alejka |
|
Tego się nie spodziewaliśmy |
W pewnym momencie na drzewach rozpoczyna się .....Dezyderata. Nie miałam o tym pojęcia. A tutaj proszę - możemy czytać fragmenty utworu wspomnianego w cytacie autora. Ten amerykański poeta napisał swoje najsłynniejsze dzieło w 1927 r. Jego fragmenty wysyłał podobno swoim znajomym jako życzenia bożonarodzeniowe. Ciekawe, dlaczego właśnie jego dezyderata została wybrana do tego parku. Zapraszam do zapoznania się z fragmentami poniżej.
|
Jeden z lepszych punktów widokowych na naszej drodze |
Mijamy panoramę Markowicką i niejako na deser zostawiliśmy sobie najpiękniejszą część z Zaczarowanym Ogrodem i rajskimi widokiem z tarasu.
|
Kolejne zaskoczenie tego dnia |
|
Park miał dużo do ukrycia |
Chodzimy po ogrodzie, wąchamy kwiaty, wylegujemy się na ławce czytając książki . Jednym słowem korzystamy w pełni, nie wiedząc, że to miejsce kryje jeszcze w sobie coś bardziej magicznego. Choć to trudno już sobie wyobrazić;)
|
Anna w swoim żywiole |
|
I takie kwiatki |
|
Prawie jadły nam z pustej ręki |
Arboretum na swoim terenie kryje również malownicze stawy. Można poczuć się jak w bajce.
|
Ostatnia alejka ale wcale nie najgorsza |
|
Ukryte miejsce nas zauroczyło |
Na koniec zafundowaliśmy sobie zabawę na terenie dla dzieci i przypieczętowaliśmy ten dzień pysznym gofrem.
|
Zdjęcia pożegnalne |
Łukasz:
U nas miejsce z polecenia raczej nie może pozostać dłużej bez reakcji. Pojechaliśmy do Raciborza, aby na własnej skórze przekonać się o walorach Arboretum. Parking znajduje się przy samym głównym wejściu do parku. Przed parkingiem jest wprawdzie znak zakazu, ale jak dobrze pamiętam nie obowiązuje w okresie letnim. Zresztą i przed znakiem, wzdłuż drogi znajduje się parking. Na pewno znajdziecie miejsce. Od razu widzimy budowany średniowieczny gród otoczony palisadą. Wewnątrz trwały jeszcze prace, więc mało mogę powiedzieć. Tworzą to miejsce pasjonaci, zgodnie z informacją zawartą na ich stronie FB i można w czasie organizowanych spotkań czegoś się nowego dowiedzieć i nauczyć. Mijamy stoiska z watą cukrową, lodami, popcornem i wchodzimy już do samego parku. Mamy kilka ścieżek mocno wydeptanych i jedną wąską, kierującą w prawo i tam właśnie się udajemy. Wędrujemy ścieżką edukacyjną, którą w czasie naszego zwiedzania nikt nie szedł. Patrząc na tą ilość samochodów na parkingu to nie wiemy, gdzie się ci ludzie pogubili. Idziemy wśród lasu i różnych gatunków drzew. Co jakiś czas natrafiamy na tabliczkę z informacją... na co w tej chwili patrzymy. Tu powinna mieć początek każda tutejsza wycieczka. To mogło by trochę uczulić ludzi na krzywdy wyrządzone naturze. Ścieżka okazała się bardzo miłym zaskoczeniem.
|
Świat się kręci a my wciąż w lesie |
Wchodzimy w środku parku i zaczynamy pomału poznawać kolejne odnogi ścieżek. Mijamy kurhany, które się tutaj znajdują i są pod prawną ochroną. Co jakiś czas są do dyspozycji spacerowiczów wiaty turystyczne i atrakcje dla dzieci. Kierujemy się na północny kraniec parku do punktu widokowego. Ktoś pomyślał, aby przy okazji robienia czegoś dla ciała, zrobić również coś dla głowy. Natrafiamy na cytaty powieszone na drzewach, które Anna skrzętnie uwiecznia. Dochodzimy do wybranej panoramy i było warto. Pola, gdzieś daleko wieża kościelna, a daleko za drzewami Rezerwat Przyrody Łężczok o którym pisaliśmy jakiś czas temu. Nawet są ławki i nie dziwię się... W takim miejscu.
|
Anna zawsze znajdzie coś na czym się można pobujać |
|
Dzień bez zdjęcia z drzewem to dzień... |
|
Widoczek jedyny taki |
Schodzimy wzdłuż panoramy i dochodzimy do stawu szuwarowego i ślimaczącego się miniaturowego koła wodnego. W okolicy kwiaty, a w oczku wodnym lilie.
|
Atrakcje zapewnione |
Dochodzimy niespodziewanie do punktu widokowego. Nie przygotowaliśmy się na tyle, aby znać każdy szczegół tego parku i ten widok i to miejsce nas mocno zaskoczyło. Poniżej zobaczyliśmy ogród, poprzedzielany dróżkami z żywopłotu, co stanowiło labirynt w kształcie koła. Tam kwiaty, krzewy, drzewa ułożone w piękne kompozycje. Schodzimy i zanurzamy się w tym miejscu. Rosną konwalie, kwitną róże i rododendrony oraz inne kwiaty i drzewa nam nie znane. Cudowne to miejsce pełne życia. Już prawie wychodząc, Anna jeszcze zrobiła sobie zdjęcie z kózkami w mini zoo i zawitaliśmy przypadkiem nad oczko wodne. Trochę zapomniane. A tam znowu pełno rododendronów, które jeszcze kwitną i dają radość widzom. Całkowicie to miejsce nami zawładnęło. Nie tego się spodziewaliśmy.
|
My zaskoczeni |
|
I my wśród rododendronów |
|
Anna poczuła więź 😉 |
|
Małe co nieco
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz