2021/08/17

Cerkwie na Podlasiu

Każda cerkiew równie zachwycająca
Anna :

Cerkwie na Podlasiu to temat rzeka. Długość i bogactwo szlaku sakralnego wymaga chyba osobnej publikacji. W związku z tym w tej części przedstawię cerkwie, które odwiedziliśmy podczas początkowego etapu naszej wędrówki. Łukasz zaprezentuje miejsca sakralne, które znalazły się w kolejnym etapie wyprawy.

Od wjazdu do Hajnówki zaintrygowały mnie tajemnicze kopuły widoczne ledwo zza drzew. Okazało się, że to Sobór Trójcy Świętej. Przyciągał mnie od początku, jakbym czuła, że kryje w sobie niezwykłą historię i wyjątkowe piękno. Cerkiew już z zewnątrz jest przykładem na oryginalną wizję architekta. Wiedziałam, że wnętrze mnie oszołomi. Po próbach dostania się, dodzwonienia, w końcu się udało. Pani ze sklepiku wprowadziła nas pokrótce w ciekawą historię miejsca, po czym ni stąd ni zowąd pojawił się ksiądz, który równie niespodziewanej grupie seniorów zaczął opowiadać z takim darem i poczuciem humoru, że wtopiliśmy się w grupę 😉 Przyznaję, byliśmy jedynymi z poza wycieczki ale było warto. Cerkiew jest wyjątkowa na skalę europejską. Freski malował przez siedem lat Grek. W darze. Zaprojektowany przez głównego architekta, prof. Aleksandra Grygorowicza, żyrandol - to oszałamiające dzieło sztuki ważące, bagatela, ponad tonę! Przyznaję, że nie chciałam stamtąd wychodzić.

Dach z fantazją

Prawosławne krzyże

Imponujące dzieło sztuki

Imponująca linia



Wyróżnia się z dotychczasowych cerkwi

W nocy równie ciekawy


Każda ściana ma niepowtarzalny wydźwięk


Hajnówka to również cerkiew Narodzenia św. Jana Chrzciciela. Bardziej współczesna, całkiem niedawno wybudowana. Niestety nie trafiliśmy na moment, gdy była otwarta. Z zewnątrz prezentuje się imponująco. Nawet taka nowoczesna architektura może wzbudzić zachwyt.

A tu już nowoczesna cerkiew




Stwierdziliśmy, że jedziemy dalej. Tym razem do Cerkwii Św. Anny w Starym Korninie. Jakżeby inaczej 😉 Klasyka piękna, znana mi dotąd, tylko ze zdjęć, w końcu objawiła się przed moimi oczami. W międzyczasie wyszło słońce, które teraz tworzyło piękno w czystej postaci na kliszy aparatu. To są takie chwile, gdy chce się zatrzymać czas. Nikt nam w tym nie przeszkadzał, więc korzystaliśmy z ciszy w takim wyjątkowym miejscu.

Cerkiew św. Michała Archanioła

Cerkiew św. Anny


Cerkiew św. Anny w całej okazałości





Łukasz zawsze na stanowisku

Kto pierwszy znajdzie Annę wśród słoneczników

Słoneczniki Van Gogha

Następnie podjechaliśmy do wioseczki - Dubicze Cerkiewne. A tam olśniewająca cerkiew Opieki Matki Bożej. Przejmujące piękno mieniące się w promieniach słońca, które boskie tworzyło efekty ze złotych kopuł.

Piękny i świeżo wyremontowany


Złoto mieni się w blasku słońca

Pogoda pomogła







My szczęśliwi widząc to co zobaczyliśmy



W całej swej okazałości

Na końcu naszej naszej trasy znalazły się Kleszczele. Droga do tego miasteczka prowadzi przez obłędny las, jak zresztą można wszystkie lasy tym słowem określić. Jest w tej mieścinie wiele miejsc do odkrycia. Dla nas ważna była cerkiew. I tak się szczęśliwie złożyło, że mogliśmy podziwiać ją wewnątrz. A wnętrze jakże inne od pozostałych.

Wydaje się że drewniane mają większą duszą







W Dubinach podjechaliśmy pod jeszcze jedną cerkiew - Zaśnięcia Matki Bożej. Tym razem mogliśmy podziwiać ją tylko z zewnątrz. 


Podsumowując - dzień pełen duchowych wrażeń, który na długo pozostanie w pamięci. 

Łukasz:

Tak jak Anna wspomniała, Podlasie to region mocno osadzony w prawosławiu. W wioskach spotkamy tylko cerkwie, a większość ludzi to "prawidłowo sławiący". Bardzo mocno rzucają się w oczy bogato zdobione ściany i wszechobecne ikony na ścianach. W ogóle przygotowując się do zwiedzania tego zakątka Polski, pierwsze co zaznaczyłem na mapie to kilka cerkwi w okolicy. Zakładałem, że uda się wejść do kilku, co w moim mniemaniu nie będzie stanowiło problemu, lecz odwiedzone cerkwie to świątynie wiejskie, gdzie społeczeństwo nie ma czasu na modlitwę w ciągu dnia, a bardziej doglądania swojej trzódki i obradzających pól. Każda możliwość zapoznania się z wnętrzem traktowaliśmy z Anną za duże szczęście. Jadąc w kierunku północnym od Hajnówki w stronę Białegostoku, wyłoniła nam się cerkiew św. Apostoła Jakuba w Łosince. Piękna cerkiew, drewniana z niebieskimi wieżami. Bardzo zadbana, odrestaurowana kilka lat temu i widać duży wysiłek włożony w to, aby osoby takie jak my mogły jeszcze długo podziwiać takie zabytki przez kolejne 134 lata. 





Kolejna to Cerkwia Podwyższenia Krzyża Pańskiego w Narwi. Pierwsza wzmianka o tej cerkwi była już w roku 1560. W jej burzliwej historii jest zmiana lokalizacji, później wywiezienie wyposażenia cerkiewnego w czasie I Wojny Światowej w czasie "bieżeństwa" - masowej ewakuacji ludności prawosławnej z tych terenów, pożar i odrestaurowanie, a w roku 1990 wpisana do rejestru zabytków. Gruntowny remont zakończono 2020 roku. 

 

 

Cerkiew św. Michała Archanioła w Trześciance, również ma bogatą historię, która zaczyna się XVI wieku. Patrząc na to co możemy zobaczyć do dnia dzisiejszego, jesteśmy pod dużym wrażeniem walki tutejszej ludności o zachowanie religii i kultury w tej części Polski.

Kolor wyróżnia się od pozostałych 

Z zielonym nam do twarzy 

Udało nam się nawet wejść do środka 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz