2021/07/10

Zaskakująca Ślęża - Korona Gór Polskich - DPG

"Piękno to stanie na szczycie góry - ze szczytu jest dla mnie najpiękniejszy widok na świecie, mistyczny, zahaczający o tajemnicę" K.Baranowska 

Majestat wyłania się zza chmur

Anna :

Jak już wiecie, lato nie jest porą, kiedy wędruję po górach. Dzisiaj miało być inaczej, gdyż pogoda oscylowała wokół 20 stopni a słońce łagodnie przebijało się przez chmurki.

Dlatego wstałam o 6 - tej, co było swoistym rekordem świata 🤣 Podróż zajęła nam dokładnie 2 godziny, więc stosunkowo wcześnie byliśmy na miejscu.

Szlak żółty wprowadził nas od razu w las i tak miało już zostać aż po sam szczyt. Dosyć szeroka ścieżka pięła się cały czas w górę. Oczywiście musiałam zrobić sobie postoje na złapanie oddechu. Jednak ten wysiłek rekompensował zapach lasu i pojawiające się w nim skałki. Park krajobrazowy masywu Ślęży, zrobił na mnie spore wrażenie. 

Las i jego cień 

Przyjaciel Anny

Początek przygody 

Prawdę mówiąc, nie spodziewałam się takiego pięknego lasu. Ale wtedy jeszcze, nie mogłam przypuszczać co ta góra kryje w sobie. Póki co, z lasu wyłoniła się wieża i budynek schroniska. A to oznaczało, że po 1,5 godzinie dotarliśmy na polanę, na której mieści się również kościółek (dawny zamek), rzeźba niedźwiadka i punkt widokowy. Tam właśnie, chłonąc krajobraz, zrobiliśmy sobie przerwę na posiłek. 

Czyż nie jest piękny?!

Jak zwykle widoki niezapomniane 

Miejscówka na posiłek

Pogoda jest po naszej stronie 

Kościół na Ślęży



Historia tego miejsca jest starsza niż ten kościół 

Z takim obrazem jeszcze nigdy się nie spotkałem 

Po odpoczynku, udaliśmy się na właściwy punkt szczytowy, oddalony 100 metrów od kościoła. Wieża widokowa, swoją konstrukcją, mocno mnie zaskoczyła. Ten beton z ciasnym przejściem nie zachęcił mnie w ogóle, aby się wspinać. Powierzyłam Łukaszowi aparat a sama chłonęłam widoki z poziomu podstawy;) Widoczność była wyśmienita. Dzięki temu mogłam zobaczyć jak najrozleglejsze pasma w oddali. A byłam pewna, że na górze, powstają cudowne zdjęcia. Potwierdziły się moje przypuszczenia, gdy Łukasz pokazał co uwiecznił z góry. 

Łukasza widoki z bocianiego gniazda ;) 






Pobliska odkrywka


Wymarzone miejsce

I moje z dołu;)



Przeuroczy ptaszek

Z profilu niedźwiedź wyglądał bardziej dostojnie 

Betonowy słup odstrasza


Tu stron świata jest trochę więcej niż cztery


Z trudem przeciskałem się do góry 

Po wspólnej sesji, zdecydowaliśmy się na zejście, innym, bo niebieskim szlakiem. I ku mojemu zachwytowi, ta strona zbocza, to była jedna, niekończąca się... perć!! Potężne stopnie skalne, podpieranie się rękami i niewiarygodna ilość skał w gęstym lesie. Przyznam, że uwielbiam chodzić takimi trudnymi ścieżkami. Każde dotknięcie głazu to wyjątkowa radość. Zdecydowanie gorzej mieli ci, co wyznaczyli sobie ten szlak jako... wejściowy. Sapania, pytania - jak długo jeszcze, to nieodłączna część naszego zejścia. Dla mnie w pierwszej części nie było to w ogóle męczące. Dopiero jak zauważyłam, że te głazy nie mają końca, to przyszło zmęczenie. Ale usiąść na skale i odpocząć to sama radość z takiej przygody. 

Sznurówka dała mi się we znaki 

Wyglądam cywilizacji 

To mój Łukasz 

Skały pokryły wszystko 

A mech skały

W końcu zdecydowaliśmy się na rozłożenie hamaka, w odpowiedniej odległości od szlaku, z pięknym widokiem prześwitującym przez drzewa. I tak spędziliśmy przynajmniej z godzinkę, dając nogom odpocząć 😉

No, dwoje w hamaku 

A widok mniej spektakularny

Nie mieliśmy pojęcia, że przed nami jeszcze dalsza część perci i to momentami trudniejsza niż wcześniej. Wąska półka skalna najbardziej mi się spodobała. Na szczęście, tam nie ma otwartych przestrzeni i przepaści 😊 

Perć 

 

I zawiły szlak

Gdy w końcu wyszliśmy z lasu, zbliżała się 17-ta. Bar pod Ślężą zachęcał do wstąpienia swoim ukwieceniem i ciekawym menu wypisanym kredą. To jak nas ugościła szefowa pozostanie nam długo w pamięci. Takich ludzkich zachowań doświadczamy już coraz rzadziej. Tym bardziej polecamy to miejsce - dużej życzliwości oraz świeżego jedzenia i pysznych ciast. Aż nie chciało się stamtąd odjeżdżać. 

W pełnej krasie ciasto "Skubaniec" 

Chwalimy i polecamy 

Dlatego podjechaliśmy jeszcze do okolicznej Sobótki. Klimatyczna, mała mieścinka z ciekawym ryneczkiem, zabytkami i księgarnią! Niestety zamkniętą wtedy:(

Ratusz



I rynek 


Kościół św. Anny 


Tyle zostało z kopalń i ich historii 

Łukasz :

Na Ślężę wybraliśmy się z Przełęczy Tąpadła. Parking bliższy górze jest darmowy, ale mały. Drugi za ulicą, większy, ale płatny 14 zł /za dzień z możliwością płacenia kartą. Po rozgoszczeniu się na nim, mijamy kilka knajpek i idziemy szeroką drogą szlakiem żółtym. 

Co tu wybrać? 

Ogólnie dostępnym i najbardziej popularnym z południowej strony góry. W późniejszej części, droga utwardza się i zamienia w wybrukowaną drogę. Idzie się wygodnie, a im wyżej tym coraz więcej mamy skał porozrzucanych wszędzie dookoła.  

Zieleń zieleńsza już być nie może 

Kontrast z okalającymi skałami 

I większe formacje 

To za tym miejscem działała magia
 
Dochodząc do szczytu, mijamy tablicę z napisem "Starożytny wał kulturowy". Mamy tu do czynienia z wałem broniący dostępu zwykłym ludziom do miejsc świętych. A szczyt góry Ślęża takowym był. Miał tu miejsce kult Słońca i Księżyca. Dostęp do tego miejsca mieli tylko kapłani, którzy odprawiali tajemnicze rytuały. Można tutaj dopatrzeć się rzeźb z kamienia wykonanych prawdopodobnie przez Celtów. To wszystko sprawia, że wkraczając tutaj ma się wrażenie wejścia do miejsca tajemniczego i owianego niejedną tajemnicą. 

Na wieżę można było wejść ale cena odstraszała 

Prawie na szczycie, czyli w miejscu wybudowania Domu Turysty i kościoła, dochodzimy do głównego miejsca wypoczynku wszystkim, którym udało się tutaj wejść. Mamy tutaj rzeźbę niedźwiedzia, krzyż i piękny widok za nim, schronisko w postaci okienka do zakupu artykułów "pierwszej potrzeby". Należy wspomnieć, że pieczątka KGP leżała na zakratowanym oknie za rogiem schroniska. O toalecie za schroniskiem nie będę się wypowiadał, ponieważ legendy dawno mnie wyprzedziły. 

Miło we dwoje podziwiać widoki 

A takie one były 

Anna z niedźwiedziem 

Wspomniany kościół powstał na ruinach dawnego zamku, które zresztą można dalej zobaczyć w kościele przy ołtarzu. Sam kościół został świeżo wyremontowany. Po chwilowym odpoczynku idziemy szlakiem niebieskim za kościół w kierunku szczytu i wieży widokowej. Po 5 minutach jesteśmy na miejscu. Obok tabliczki, mamy betonową trzykondygnacyjną wieżę z bardzo wąskimi otworami na kolejne piętra. O wejście z plecakiem na plecach, trzeba zapomnieć i uważać na głowę, aby jej nie rozbić. Po wejściu mamy piękny widok na wszystkie strony świata. Polecam wejść i przekonać się samemu. 

Dowiedziałem się, że to ja wchodzę na górę
 

 

No ładnie 

 

Schodząc, trzymamy się dalej niebieskiego szlaku - szlaku niedźwiedzia. Trasę polecamy głównie na zejście. Już na samym początku trafiamy na kamienne schody, po których trafiamy na leśne ścieżki. Proste i ładne. Tutaj nie wiedząc co nas czeka dalej rozbijamy hamak, aby tak naprawdę odpocząć. 

Gdy udało się wrócić do Ukochanej

Antena potężna 

Widok ten piękny, na swój sposób oryginalny 

Odpoczynek i czas na przeżywanie 
 
Po dłuższej chwili wylegiwania się idziemy dalej. A tu trafiamy na małą perć zwaną Skalną Percią. Piękne miejsce, dużo skał, pięknych widoków i nawet mamy skalną półkę z małą przepaścią. Nie spodziewaliśmy się takich rarytasów na takiej górze. Pięknie. Annie bardzo ten etap się spodobał. Szkoda, że się tak szybko skończył. Później mamy dość długie zejście z dodatkowymi atrakcjami w postaci zwalonych na szlak drzew. 

Wrażenia 


Anna się przeciska 

Droga w dół 

Wszędzie skały a nam humor cały czas dopisuje 

Natura chce nam coś powiedzieć 
 
W pewnym momencie dało się wejść na nasz szlak wejściowy, ale darowaliśmy sobie tą opcję, aby dalej schodzić we względnej ciszy. Bar Ślęża bardzo miło nas zaskoczył smakiem ciasta o nazwie "Skubaniec" i miłą obsługą. Mamy wobec Pani prowadzącej to miejsce, dług wdzięczności do spłacenia, ale pora ruszać dalej. 

Zapis naszego śladu 

4 komentarze:

  1. Opowieść o Ślęży jest fascynująca a zdjęcia dopełniają całości i zachęcają aby wreszcie tam się wybrać. Od dawna interesuje mnie to miejsce tak jak historia początków naszej ojczyzny:) Teraz wpisuję to na listę miejsc do zobaczenia niebawem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za ten cenny komentarz. Miło nam, że zachęciliśmy do przyśpieszenia planów :)I już szykujemy następne niespodzianki:)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa opowieść, do tego piękne zdjęcia i widoki. Zachęca do zwiedzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszymy się, że historia się spodobała i zachęcamy do dalszego komentowania.

    OdpowiedzUsuń