2020/10/18

Muzyczne Opole

Co prawda to prawda
Łukasz:

Co można robić w czasie gdy pogoda nam nie sprzyja i ciągle staje okoniem? Tym razem udajemy się na niziny. Miasto Opole staje przed nami otworem. Pamiętam jak przejeżdżałem przez nie, będąc dzieckiem, kierując się na zachód. Nigdy w nim nie byłem, aż do momentu w którym jestem tu z kimś wyjątkowym. U mego boku jest Anna.

Towarzyszka mojego życia, z którą chcę przeżywać wszystkie moje przygody i bez której nie wyobrażam sobie życia. Naszą przygodę zaczynamy w historycznym miejscu dla polskiej muzyki. Udajemy się do muzeum polskiej piosenki, które znajduje się przy samym amfiteatrze, z którego transmitowano niejeden koncert w TV. Mamy tutaj za 25 zł od osoby bilet wstęp u wraz ze słuchawkami i audio przewodnikiem. Do dyspozycji mamy przegląd piosenek od lat 20 ubiegłego wieku do wykonawców utworów współczesnych. Są to zapisy piosenek filmowych, koncertów i teledysków oraz wywiady i reportaże. Wszystko to możemy zobaczyć i posłuchać na dwóch ścianach multimedialnych usianych dotykowymi ekranami. Do dyspozycji są również mniejsze ekrany na środku sali. Na końcu mamy wgląd do archiwalnych biletów, przewodników oraz gadżetów z festiwalu. Co mnie zaskoczyło to pytanie obsługi czy jesteśmy tu pierwszy raz czy kolejny. Pierwsze o czym pomyślałem to w jakim celu mielibyśmy przychodzić tu jeszcze raz? Wszystko się wyjaśniło dość szybko. Zbiory które można tu zobaczyć są tak pokaźne, że nie sposób przesłuchać wszystkiego podczas jednego razu. Należy sobie zaplanować jeszcze dwa albo trzy pobyty w tym miejscu. Po dwóch może trzech godzinach, musieliśmy opuścić muzeum. Anna znalazła bardzo dobrą włoską restaurację i okazało się że jest na tyle blisko, że po kilku minutach mogliśmy już wybierać potrawy z menu. Potwierdzamy ocenę posiłku i obsługi. Stoi na naprawdę wysokim poziomie. Polecamy. Kolejnym punktem był opolski rynek, który nas nie zaskoczył. Zadbany i ładny...przynajmniej w tej części turystycznej. Anna wypatrzyła wystawę fotografii sprzed 89r. i jej "uroki" i dowiedzieliśmy się że niedawno był tu kręcony polski serial z Maciejem Stuhrem w roli głównej. Oczywiście obiecaliśmy sobie zobaczyć go wspólnie po powrocie. Lata polskiej piosenki w Opolu również zobowiązują i mamy tutaj aleję gwiazd z autografami wybitnych wykonawców. Krzątając się po rynku i wchodząc w małe miejskie uliczki dochodzimy do Kanału Młynówka i do ładnej ścieżki przy rzece. Mijamy zielony most i przechodząc obok budynku radia Opole dochodzimy do Odry. Wracając do samochodu, widzimy podniesiony poziom wód po niedawnych opadach deszczu. 

 Anna:

Muzyka - temat, który mogłabym rozwijać w nieskończoność. Kilkanaście lat w Szkole Muzycznej, niezliczona ilość koncertów, w których uczestniczyłam więc można powiedzieć, że muzyka jest immanentną częścią mnie. Tak jak literatura i kino. Bez tego by mnie nie było. Albo byłabym jakimś dziwnym stworem;) Wracając do muzyki, to w końcu dotarłam do Muzeum Polskiej Piosenki . Nie wiedziałam jak wygląda w środku i czego mogę się spodziewać. Dlatego tym bardziej zaskoczyła mnie architektura tego miejsca i pomysł na zapoznanie się z historią współczesnej polskiej sceny. Barwna kolorystyka muzeum nadaje klimat temu miejscu wraz z przebogatą ekspozycją. Ogrom zgromadzonych nagrań koncertowych czy materiałów archiwalnych jeszcze z dwudziestolecia międzywojennego sprawia, że jednorazowa wizyta jest nietaktem. Jednak w rytm taktów tak szerokiego spektrum muzyki, dość płynnie - to nucąc , to tańcząc - przechodziliśmy z jednej dekady w drugą.  Jak można się tego było spodziewać zatrzymałam się na dłużej przy Eugeniuszu Bodo i Adolfie Dymszy i ich "Ach, śpij kochanie" - który to utwór uwielbiam jeszcze od czasów nieodżałowanych "Pereł z lamusa" (prowadzonych przez Z. Kałużyńskiego i T. Raczka). Obejrzeliśmy jeszcze innych wybitnych artystów tamtej epoki m.in Hankę Ordonównę. Potem wsłuchiwaliśmy się zarówno w poezję śpiewaną  - tutaj Marek Grechuta jak i rocka lat 80-tych. Był oczywiście Maanam , Republika i Wojciech Ciechowski oraz mój ukochany Perfect. Ze słuchawkami na uszach dawaliśmy się ponieść czasom, które minęły i wspomnieniom z nimi związanymi. Zrobiło się nostalgicznie a przy utworze "Zegarmistrz światła" - wyjątkowo przejmująco.... Nie wracam na co dzień do dawnej muzyki choć moja kolekcja płyt zasługiwałaby na uwagę. Po takie utwory to chyba tylko na specjalne okazje. Taka jak na przykład dzisiejszy pobyt w tym muzeum. Bardzo mi się spodobała część poświęcona historii Festiwalu Opolskiego i szuflady, które wysuwając się ukazywały ciekawe eksponaty. Ponadto można było na ekranach powybierać co chcemy przeczytać, obejrzeć czy posłuchać. Fenomenalny pomysł. Obok - sala, w której wyświetla się dokument z artystami i twórcami polskiej sceny. Stojący na parterze fortepian również dobrze komponuje się na zdjęciu:) A na piętrze możemy zasiąść w jednej z kapsuł czasu i obejrzeć film. Znajduje się tam również potężna sala poświęcona Mieczysławowi Foggowi. On był jak Karel Gott dla Czechów. Takie nasunęło mi się skojarzenie. Niezwykła ekspozycja dotycząca całego życia i kariery artysty naprawdę robi wrażenie. Przy wyjściu zakupiliśmy pamiątkową pocztówkę do kolekcji i poszliśmy dalej z głowami pełnymi muzyki, wrażeń i emocji. Wyciszenie znaleźliśmy w nieopodal położonej włoskiej restauracji. Prawdziwa Italia - aż żal wychodzić. Mieliśmy ucztę, która mogłaby być codziennie. Nie wiedzieliśmy wtedy, że to będzie jeden z ostatnich dni, gdy posiłek można spożyć wewnątrz restauracji. Stamtąd spacer na starówkę a tam całe mnóstwo niespodzianek. Począwszy od wystawy fotograficznej przez wystawę kadrów z filmu "Szadź" (o którym dowiedziałam się dzięki tym zdjęciom) aż po cudne kamieniczki i budynek filharmonii. Spacer bulwarami rzeki ukoronował ten niesamowity dzień. 

My przed rozpoczęciem zwiedzania

Wnętrze i my w maseczkach


Nowoczesne wnętrze 

Anna rozkoszująca się muzyką którą lubi 

Jak moja kreacja estradowa?;)


Co tu teraz wybrać? 

Programy festiwali z dawnych lat

Coś  do posłuchania i do poczytania 

i do oglądnięcia 

Kołysanka 


Wnętrze przyciąga. Kształt fali akustycznej ma odbicie we wnętrzu

Aby nie zagłuszać innych każdy miał mini koncert w słuchawkach 

Eksponaty były tu nie przypadkowo :) 

Światło też tu ma swoje miejsce 

Archiwalne bilety

Przeboje lat 70

Nuty do utworu A. Majewskiej "Jeszcze się tam żagiel bieli"


Co czeka jeszcze na nas? 

Multimedialny zakątek muzyki

Wystawa poświęcona Mieczysławowi Foggowi




Włoskie pyszności

Po winie ani śladu a tiramisu czeka

Aleja gwiazd i Anna Jantar

Opolski rynek

Grzegorz Ciechowski rządził 


Most zakochanych 

W Opolu lekkie podtopienia 

Romantyczny kanał ;) 

Tak jak wygląda, tak smakowało 

"Kwiatki" PRL-u

Na prawo zdjęcia z polskiego serialu kręconego w Opolu pt. "Szadź" 


Filharmonia

Polskie radio Opole

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz