Czy my wyglądamy na wędkarzy?;) |
Dzisiaj będzie o wędrówce dość niedalekiej, ale jakże potrzebnej w trakcie tzw. dni roboczych. Wtedy trudno wyskoczyć gdzieś dalej i udać się na górski szlak. W takie dni poszukujemy miejscówki gdzieś bliżej, ale również ulokowanej w lesie, aby rozbicie naszego hamaka było możliwe. Zatem spakowaliśmy nasz plecak i wraz z hamakiem udaliśmy się do Rybołówki.
Wydawało się, że środek tygodnia nie przyniesie tam wielu ludzi, a okoliczne lasy pozwolą na odpoczynek na łonie przyrody. Jednak na miejscu okazało się, że dzień nie ma znaczenia. Było tłoczno - jak na nasze postrzeganie tłumu. Chcieliśmy zjeść na miejscu albo przynajmniej kupić dobrą wędzoną rybkę do domu, gdyż nie ma co ukrywać, lubimy ryby. Zdecydowaliśmy się na drugą opcję. Rybołówka to miejsce, które łączy w sobie staw wędkarski, dzikie zwierzęta swobodnie skubiące trawkę przy turystach i plażę z leżakami przy kawiarni. Przeszliśmy przez ogrodzenie "na własną odpowiedzialność" - jak głosił napis i ulokowaliśmy się na trawce. Zakątek okazał się na tyle cichy, że zdecydowaliśmy się tam zostać do zachodu słońca. Niestety drzewa obok nie wytrzymałyby naszego ciężaru, dlatego hamak pozostał nieruszony tego wieczoru. Udało nam się chociaż poczytać w ciszy książki, które zawsze są nieodłącznym elementem naszego ekwipunku. Warto było poczekać na zachodzące słońce, bo okoliczna woda dała posmak większych jezior. Z pewnością jest to dobre miejsce na rybkę i wędkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz