|
Rusałka, która prawie wróciła ze mną ;) |
Łukasz:
Będąc kilka dni w miejscowości koło Węgierskiej Górki, zrobiliśmy sobie intensywny wypoczynek pochłaniając kolejne szlaki, szczyty i widoki. Ten ostatni punkt, tym razem udało się osiągnąć poprzez zjawienie się na szlaku przez naszą dwójkę w piękną jak nie na nasze zwyczaje pogodę. Piękna pogoda wiąże się z dużą ilością turystów i to się sprawdziło w100%. Przepiękny otwarty szlak przyciąga ludzi jak magnes i przyciągnął też nas. Anna przeczuwała, że to może być Nasz Szlak.
Chociaż było przeraźliwie gorąco, szliśmy w spiekocie, między ludźmi o różnym nastawieniu. Byli rodzice z bardzo małymi dziećmi i z trochę większymi. Byli ludzie w średnim wieku i całkiem starzy z ewidentnym problemem z chodzeniem. Byli również studenci z piwem, którzy co jakiś czas pociągali z puszki złocisty płyn. Martwiłem się o nich i o kondycję pod koniec maratonu na Raczę, ale to raczej problem ich niepijących współtowarzyszy. Wybraliśmy szlak żółty na Wielką Raczę, zostawiając sobie Przełęcz Przegibek na powrót. Szlak ładnie pnie się w górę otwartą panoramą prawie na sam szczyt. Piękna dolina drzew odsłania z każdym krokiem coraz to ciekawsze widoki. Przechodzimy pomniejsze strumienie i idziemy bez wytchnienia całe podejście. Na tym szlaku nie ma wypłaszczeń na nasze nieszczęście, a szlak na całej długości idzie w górę. Po ponad 2h docieramy na szczyt pod Schronisko oraz taras widokowy. Po zamówieniu obiadu i podwieczorku w skład którego wchodziło pyszne ciasto ze śliwkami w klimatycznym, ale lekko zatłoczonym schronisku. Otrzymujemy pager, który po chwili nas wzywał do odebrania posiłku. Jedzenie pyszne. Możemy pochwalić i polecić to miejsce z czystym sercem. Po odpoczynku pora uciekać z tego zgiełku i ludzi. Przez najbliższe kilka godzin czerwony szlak będzie nam towarzyszył do Przełęczy Przegibek. Trasa wyczerpuje nie podejściami, a raczej długością. Po kilku chwilach od schroniska dochodzimy do pięknej polany. Anna zakochała się w niej od pierwszego spojrzenia. Już mieliśmy zostać, lecz nie wpadło nam w oczy żadne miejsce na hamak. Oczywiście miejsce w porównaniu z pozostawionym za sobą szczytem, wyglądało na bezludną wyspę. Idziemy dalej, szlak bardzo błotnisty, co nie wpłynęło pozytywnie na nasze morale, choć Anna zaszalała z zachwytu w tym błocku. Po zaprzyjaźnieniu się z miejscowym motylkiem dostaliśmy skrzydeł do dalszych przygód. Doszliśmy do wniosku że hamak jest zbawienny na długich wyprawach. Chwila w hamaku i odciążenie nóg dały nam dodatkowe siły, a w nogach ubyło trochę kilometrów. Wychodząc wreszcie z lasu na Przełęcz, naszym oczom ukazały się urokliwe domki miejscowych osadników, które urzekają nas wyglądem. Wstępujemy na chwilkę do tutejszego schroniska i zaraz musimy uciekać przed zmrokiem. Schodzimy już szlakiem rowerowym robiąc zdjęcia zachodzącemu słońcu i wychodzimy po zmroku na drogę, która prowadzi nas do Roztoki. Wracamy do domu spać, aby wstać z nową głową pomysłów.
Anna:
Mogę powiedzieć, że masyw Wielkiej Raczy całkowicie mnie zauroczył. Zatrzymywałam się dość często, nie tylko ze zmęczenia, ale również dlatego, aby Canonem uwiecznić te dziewicze krajobrazy. Przyznaję, że nie odczułam nadmiernej ilości turystów, gdyż byłam pochłonięta kontemplowaniem otaczającej mnie przyrody. Wtedy całkowicie się wyłączam. Skupiam swoje zmysły na doznaniach prawie mistycznych. To pobudza moją wyobraźnię i kreatywność. Łukasz, również uwielbia celebrować ciszę, dlatego tak świetnie nam się wspólnie wędruje. Mijający mnie ludzie, na szczęście nie zakłócili mojego celebrowania chwili. Mogłabym tam zostać na dłużej. Niestety musieliśmy wracać na noc do naszego uroczego miejsca. Z pewnością wrócimy tam jeszcze o innej porze roku. Aby odmalować na fotografiach barwy jesieni bądź bajeczność zimy.
Z tej wyprawy mamy tak ogromny materiał zdjęciowy, że naprawdę trudno było wybrać:)
|
Zniewalające widoki! |
|
Na początku drogi:)
|
|
Łukasz robiący panoramy z platformy widokowej:)
|
|
Panoramy :)
|
|
Na szczycie :)
|
|
Pyszne naleśniki
|
|
Najpiękniejsza polana, jaką można sobie wyobrazić !
|
|
Hamak - z niesamowitym widokiem na Słowację
|
|
Schroniska na Przegibku
|
|
Przy pięknym zachodzie słońca schodziliśmy...
|
|
Królowa hamaku;)
|
|
A po zachodzie była ... pełnia!
|
|
Nasz ślad |
|
W schronisku na Wielkiej Raczy
|
|
Moja pomidorówka;)
|
|
W drodze na Przegibek
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz