|
Piękne znaki a u celu pustka:(
|
Z pewnego źródła dowiedzieliśmy się, że są dwa miejsca z prawdziwymi oscypkami. Jedno z nich jest na hali Boraczej. Tak - naszej hali, na której zabawiliśmy jakiś czas temu i na której oczarowały nas widoki i jagodzianki. To był nasz ostatni dzień pobytu w Żabnicy, więc albo dzisiaj albo w ogóle.
Skierowaliśmy się na hale. Po burzowej nocy i deszczowym poranku stwierdziliśmy, że nie będziemy brnąć przez błotnisty szlak, a iść asfaltową drogą. Droga prowadzi do domków na hali oraz na tyły schroniska, a kilka kroków wcześniej do upragnionych oscypków. Możecie sobie wyobrazić nasze rozczarowanie i rozgoryczenie, gdy góral z hal nie ma oscypków? Jak patrzyłem na Annę to mi się serce krajało. Dobry obiad na Boraczej nieco przyćmił rozczarowanie, jagodzianki osłodziły życie, a widoki na pobliskie góry przykryły chęć uduszenia bacy. Z lekkim niesmakiem zeszliśmy poznaną wcześniej drogą, mając jeszcze jednego nie byle jakiego asa w rękawie. Druga opcja to bacówka, na którą można wjechać samochodem, czyli już bez klimatu, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma :) Po lekkich serpentynach i udanym manewrze minięcia karetki na wąskiej dróżce, skręcamy w lewo za "naszą" baterią Wyrwidąb. Dojeżdżamy do naszej ostatniej deski ratunku. Nie! Nic z tego. Owce nie pasą się na halach. Nie rozumiałem dlaczego...pogoda, czas czy inny żywioł. Szkoda. Tłumaczymy sobie... następnym razem. Pora wracać, czas minął, wracamy do domu podróżując palcem po mapie.
Oczywiście z tej wędrówki mamy piękne zdjęcia. Fotografia nigdy nas nie zawiedzie w porównaniu z bacami, bacówkami i owcami na czele:)
|
Jedzonko na Boraczej polecamy:)
|
|
Ważne!
|
|
Pejzaże na trasie :)
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz