Powrót nad jezioro

Jakże kojący widok

Nasz oryginalny sposób na wędrówkę i dzielenia czasu na aktywny wysiłek fizyczny i hamakowanie zmusił nas do upgrade'u sprzętu. Zakup wyposażenia według nas przy takiej aurze jaką mamy i ciągle zmieniających się warunkach staje się niezbędny i był tylko kwestią czasu. Hamak stał się naszym nierozłącznym kompanem, ale podmuchy wiatru i brak ruchu podczas relaksu, trochę nas wyziębia. Pled w tym przypadku stanowił konsekwencję. Problemem było tylko przetestowanie go w "warunkach bojowych". I powiedziałbym, że udało się to zrobić nawet z nawiązką.

Jezioro koło Rybnika jest bardzo blisko nas i naszych serc. Miały tam już miejsce różne sytuacje, które zapadły nam w pamięć i do których wracamy wspomnieniami. Mieliśmy to szczęście, że prawie w środku lata nie było żywej duszy. Przyczyną tego była oczywiście pogoda, która nam nie jest straszna. Mieliśmy koncepcję nawet rozwiesić hamak i przetestować kocyk pod wiatą w przypadku oberwania chmury ;) Tak się jednak nie stało. Idąc wzdłuż jeziora, Anna wypatrzyła niesamowite miejsce z naszym "prywatnym" wejściem na podest. Po rozłożeniu się i przykryciu naszym nowym pledem, mogliśmy rozkoszować się widokiem z naszego małego "domku" nad jeziorem. Nasz pled okazał wszechstronny. Wspomniane powiewy wiatru już nie były nam straszne, trzymał nasze ciepło izolując nas przed tym co poza nami, chronił nas przed deszczykiem a co najważniejsze mieliśmy ochronę przed wściekłymi komarami, które szukały nas jak psy gończe, a my w środku udawaliśmy że nas tutaj nie ma. Mogliśmy tam zostać, ale pomału zachodziło słońce a my nie wzięliśmy czołówek ;) Lasy i ich nocne odgłosy mogą być straszne, więc wracamy do naszego domku z żółtym ciepłym światłem wypływającym z okna. A jeśli komuś by się udało do nas zajrzeć, zobaczyłby pieczone na parapecie, gofry w kształcie serc :)

My

Pod pledem idealnie:)

  

Pomost zawłaszczony!

                                 

Żaden komar nie przeżyje ;)

                             

Przy zachodzie słońca jeszcze się rozkoszowaliśmy sobą :)

          

W akcji!

                                      

Nasze gofry :)