|
Tak ono wygląda |
Nie powiem, że pan myśliwy nie pobudził naszej ciekawości, co poskutkowało szybkim powrotem do naszego lasu. I już po kilku dniach byliśmy znowu na naszych niedawno poznanych dróżkach. Mając szczątkowe wspomnienia z naszej wspólnej rozmowy i ogólne wskazówki, z mapą w ręku poszliśmy szukać naszego wyjątkowego, magicznego miejsca. Anna lubi jeziora w pięknej scenerii natury, a ja lubię szukać kolejnych drzew na hamaczek. Nie było to trudne, znaleźliśmy je. Powiem więcej...
za pierwszym razem przechodziliśmy obok niego, ale w deszczu nie zwróciliśmy w ogóle uwagi na malutką dróżkę odchodząca od głównego traktu, która prowadziła bezpośrednio w to miejsce. Jezioro powstało w niecce leśnej, z ławeczkami wykonanymi prostym sumptem. Urokliwe. Hamaczek bezpośrednio koło zbiornika wpisał się w nasz sposób spędzania wolnego czasu. Odpoczynek i wsłuchiwanie się bezpośrednio w dźwięki lasu to coś nowego dla nas w hamaku. Skrzypienie gałęzi, szum wiatru, ruch liści, dźwięki ptaków. Piękne miejsce. Jedno muszę napisać, czego nie napisałem w poprzednim poście, a co rzuciło mi się w pierwszej chwili. W lesie, wszędzie, niezależnie gdzie się spojrzy jest ogromna ilość krzaczków jagód. Ta ilość mnie przytłoczyła. Może w sezonie zbierzemy kilka kubeczków na bułeczki z jagodami ...
|
A nad głowami tak pięknie:)
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz