Jezioro wśród rododendronów |
Pragnęliśmy przyrody i dzikiego otoczenia, więc pomimo trudnych czasów pojechaliśmy do lasu. Łukasz trzymał to miejsce częściowo jako niespodziankę. Nie mogłam wiedzieć, że dotrzemy nad jezioro z cudownym pomostem, a na nim urządzimy sobie romantyczny piknik. To miejsce wydawało się jakby specjalnie na nas czekało - otoczone ścianą lasu i śpiewem ptaków. Cywilizację zostawiliśmy za sobą. Delektowaliśmy się ciszą i błogim spokojem. Plecak pełen kulinarnych niespodzianek sprawił, że chcieliśmy, aby ten dzień nigdy się nie kończył. Nie byliśmy przygotowani na nocleg. W końcu to był nasz pierwszy wyjazd. Zatrzymaliśmy te chwile na fotografiach. Aparat od tej pory będzie nieodłączną częścią naszego ekwipunku. Canon, jak również świetnej jakości aparat w telefonie Łukasza będą już zawsze się uzupełniać. Ja noszę lustrzankę a Łukasz całą resztę;)
Spójrzcie jak to wyglądało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz